5 trendów w e-sklepach, które zostaną z nami na dłużej

5 trendów w e-sklepach, które zostaną z nami na dłużej

Od chwili, gdy więcej czasu spędzamy w domach, a mniej w galeriach, handel internetowy jest na fali. Jednocześnie wraz z recesją stajemy się mniej skłonni do beztroskich zakupów. E-sklepy już się na nią przygotowują i zmieniają swoją strategię działania. Eksperci Shoper opisują pięć zjawisk, które będą się umacniać w świecie postpandemicznym.

 

W czasie pandemii Covid-19  klientów zamkniętych w domach ratował e-commerce. Wiosną większość polskich sklepów internetowych osiągała nadzwyczajne wyniki. Jednak szkody wyrządzone gospodarce przez dwumiesięczne zamrożenie mogą niedługo odbić się na nastawieniu klientów do kupowania online.

 

– W czasach recesji wszyscy staramy się ograniczać zakupy, które uznajemy za zbędne. Może się okazać, że większość naszych konsumenckich nawyków była zbędna. W najbliższych miesiącach zmienią się nasze oczekiwania. Sprzedawcy internetowi, szczególnie ci, z ofertą trafiającą w górne obszary piramidy potrzeb, powinni dostosować ją do nowych oczekiwań klientów w sieci. Niektórzy już to robią – zauważa Artur Halik, Head of Sales w Shoper.

 

Oto 5 trendów w polskim handlu internetowym na drugą połowę 2020 r.

 

  1. Nieustająca promocja

 

Banery wyskakujące po wejściu do sklepu ze zniżkę dla subskrybentów newslettera – jeśli klient poda e-mail, będzie można mu przypominać o zapomnianym koszyku. Darmowa dostawa przy wybranym sposobie wysyłki. Rabaty, które za kilka dni wygasają i zaraz ustąpią miejsca rabatom na inne produkty – tak żeby zawsze któryś z nich pojawiał się w porównywarkach cen. Już wcześniej widzieliśmy takie rzeczy, ale teraz internet wraca do roli miejsca, gdzie klient kupi najtaniej, musi tylko dobrze poszukać. Sprzedawcy będą musieli go przekonać, że dobrze trafił.

 

2. Znikają zachęty do kupowania więcej

 

Popularny moduł “Inni kupili również…” będzie stopniowo ukrywany. Podobny los czeka akcje “Weź 2, a 3 dostaniesz gratis!”. Klienci stają się bardziej świadomymi konsumentami, kupują rozważniej, przychodzą po konkretną rzecz – wciskanie im więcej niż potrzebują będzie ich tylko irytować. Wbrew pozorom, to właśnie dobry czas dla sprzedawców jakościowych produktów o długiej żywotności. Dokładniejsze opisy i profesjonalne sesje zdjęciowe będą przekonywać, że mamy do czynienia z produktem na lata.

3. Obsługa sposobem na niezdecydowanych

 

Gdy zdjęcia i opisy nie wystarczą, miotającego się klienta przekonać może opcja skorzystania z okienka czatu. Nierzadko po drugiej stronie będzie “siedział” bot, który przekaże konwersację pracownikowi sklepu, gdy pytania staną się zbyt trudne, jednak od razu upewni niezdecydowanego klienta, że sprzedawcy na nim zależy. Coraz częściej kupujący będzie też zachęcany do kontaktu telefonicznego – numer kontaktowy de facto stanie się infolinią. Sklepy więcej inwestują też w promocję online, dzięki czemu reklamy w sieci intensywniej niż dotąd będą przypominać nam, by wrócić do rozpoczętych już zakupów.

 

4. Więcej płatności ratalnych i odroczonych

 

Kup teraz, zapłać później – to przekaz, który ma zatrzymać osoby rezygnujące z zakupu już po podliczeniu koszyka. Klientom ufającym, że recesja niebawem przeminie i sytuacja finansowa będzie nieco lepsza, wystarczy zaoferować sprytne rozwiązanie finansowe, by kupili już dziś. Można się nawet spodziewać, że za chwilę powróci opcja zapłaty przy odbiorze, która w szczycie pandemii nie miały racji bytu. Na dłuższą metę w e-sklepach przybywać zacznie integracji z inteligentnymi systemami e-płatności.

 

5. Miejsce pochodzenia się liczy – zwłaszcza w zakupach spożywczych

 

Do niedawna traktowaliśmy zakupy online jako zjawisko globalne, co utrudniało wchodzenie do sieci sklepów spożywczych. Szansę dla siebie widziały głównie supermarkety z ogólnokrajową siecią logistyczną. Pandemia zmusiła jednak wiele sklepów i lokali gastronomicznych do uruchomienia sprzedaży online. W wyjątkowej sytuacji trend przyjął się i nie wygasa. Sprzedawcy przekonali się, że można docierać z ofertą do lokalnych odbiorców, a klienci coraz chętniej szukają w sieci żywności sprzedawanej po sąsiedzku z dowozem do domu niż tej dystrybuowanej masowo.

 

– Jako konsumenci będziemy być może nieco biedniejsi, ale będziemy też sprytniejsi. Sprzedawcy będą się musieli naprawdę nagimnastykować, żeby nas zachęcić do zakupu. Polityka cenowa, działania marketingowe, obsługa i wsparcie kupujących będą musiały się stać jeszcze bardziej proklienckie  –  podsumowuje Artur Halik, Head of Sales w Shoper