Społecznościowy, jak Polak w dobie Facebooka

90 proc. polskich internautów, czyli ponad 17 mln osób jest użytkownikiem mediów społecznościowych. Wykorzystujemy je do komunikowania się ze znajomymi lub nawiązywania nowych kontaktów. Znalezionym za ich pośrednictwem informacjom wierzymy bardziej niż zapewnieniom „reklamowych ekspertów”. Coraz częściej także przenosimy ciężar aktywności z mediów ogólnotematycznych, na te poświęcone określonemu zagadnieniu.
Od ogółu…

Media społecznościowe, które w Polsce głównie przyjęły formę Naszej Klasy – NK.pl, a później Facebooka, otworzyły przed nami możliwość dzielenia się informacjami na temat naszego życia rodzinnego, zawodowego i tego, co robimy w wolnym czasie, a przy okazji jak nam się powodzi i gdzie ostatnio spędziliśmy wakacje. Stały się medium, przez które ponad siedemnaście milionów Polaków – blisko 90 proc. internautów (zgodnie z raportem Gemius za styczeń 2013 roku) komunikuje się ze znajomymi, wymienia zasobami, informuje o ślubach, dzieciach, związkach i rozwodach.

Za ich pośrednictwem „mówimy” znajomym co lubimy, jaki film obejrzeliśmy i gdzie aktualnie przebywamy. Media społecznościowe zaspokajają poniekąd naszą potrzebę akceptacji i bycia chwalonym – realizowaną chociażby poprzez pozytywne komentarze i „lajki”. Ich ogólny charakter sprawia, że możemy wypowiedzieć się na każdy możliwy temat, trudno jednak za ich pośrednictwem znaleźć się w gronie osób, które faktycznie mówią o tym samym, co my. Taką funkcję spełniają serwisy tematyczne.

…do szczegółu

W miarę jak liczba użytkowników mediów społecznościowych, rosła, ogólny charakter serwisów przestał wystarczać ludziom, którzy zainteresowani byli rozmową na konkretny temat, bądź też szukali osób, z którymi mogliby dzielić swoje pasje. Do prowadzenia tego rodzaju konwersacji potrzebne okazały się serwisy, które jasno określają swoją tematykę i zakres poruszanych zagadnień. O tym, że są one potrzebne świadczy fakt, że nawet na najpopularniejszych serwisach powstają podgrupy dedykowane konkretnym zjawiskom czy czynnościom. Z tego też powodu nawet na Facebooku znajdziemy profile stworzone przez wędkarzy, podróżników czy miłośników czekolady. Funkcjonowanie w ramach mniejszej grupy założonej na portalu posiadającym ponad 10 mln użytkowników daje poczucie przynależności do zamkniętej społeczności, z którą można się identyfikować i która podziela nasze zainteresowania. Analogiczną funkcję, być może nawet w większym zakresie spełniają serwisy tematyczne, z założenia stworzone dla sprecyzowanej grupy odbiorców.

Kto i dla kogo?

Serwisy społecznościowe o określonej tematyce powstają z różnych powodów. Oczywiście mogą być elementem nastawionej na zdobycie klienta strategii marketingowej. „Wydaje się jednak, że dużo częściej powstają jako odpowiedź na konkretną potrzebę użytkowników sieci. Pozwalają odnaleźć się w wyselekcjonowanej sieci kontaktów, przyłączyć się do grup o podobnych poglądach, zainteresowaniach czy pasjach” – uważa Leszek Bednorz, twórca serwisu TripPics – skierowanego do osób pragnących podzielić się relacjami z podróży w formie innej niż zwykłe opublikowanie zdjęć na profilu. – „Właśnie z tego powodu powstał TripPics – po to by umożliwić – na początku mi samemu – a z czasem także innym pasjonatom wyjazdów, opowiedzenie własnej podróży za pośrednictwem dużych zdjęć i historii zamkniętej w więcej niż standardowych 300 znakach. Chciałem zaprezentować innym to, czego sam doświadczyłem w sposób najbardziej zbliżony do naturalnej rozmowy, w czasie której każdemu kolejnemu zdjęciu towarzyszy opowieść o tym, co się za nim kryje. Z czasem okazało się, że nie tylko ja chciałem dzielić się swoimi przygodami w ten sposób.” Nie tylko na temat podróży Polacy opowiadają sobie w Internecie. Na stronach www znaleźć można informacje o tym, jak zaplanować idealne wesele, nauczyć się szydełkować, czy gdzie i kiedy wędkować, albo jak naprawić zabytkowy samochód.

O aktywności Polaków w serwisach społecznościowych trudno powiedzieć, żeby była wynikiem wyłącznie mody. Z pewnością jest ona także konsekwencją zmian zachodzących w naszym świecie i coraz bardziej widocznego tworzenia się społeczeństwa cyfrowego, dla którego Internet jest czymś tak naturalnym jak radio dla starszych pokoleń. Jest ona także swoistym sposobem pogłębiania wiedzy i szukania odpowiedzi na nurtujące nas pytanie. Dla dużej części użytkowników to także recepta na odnalezienia tożsamości oraz grupy, z którą można się identyfikować. Biorąc pod uwagę fakt, iż statystyczny Polak w Internecie spędza od 3,5 do 6 godzin dziennie ( zgodnie z wynikami badania przeprowadzonego przez TNS Polska na zlecenie Microsoft) nie trudno jest trafić na kogoś z kim będziemy mogli porozmawiać na interesujący nas temat – niezależnie czy jest to wędkarstwo czy fizyka kwantowa.

Serwisy społecznościowe, poza tym, że są rodzajem rozrywki, stanowią też źródło wiarygodnej informacji. W serwisach społecznościowych poszukujemy informacji nieobciążonej typową dla mediów manierą newsową czy komercyjnym przekazem ze strony rynku. Web 2.0 to, być może, to dowód na to, że mimo wprzęgnięcia Internetu w tryby machiny marketingowej i jego komercjalizacji, ciągle pozostaje on forum swobodnej wymiany doświadczeń, opinii. Miejscem, gdzie mogą się spotkać ludzie o podobnych preferencjach, sposobie myślenia czy pasjach. I choć w tej wielości informacji jesteśmy anonimowi, łączą nas często te same przeżycia. To właśnie ta dodana wartość sieci. Skupienie w jednym miejscu ludzi, którzy mają podobne historie tylko inaczej opowiedziane, inaczej zobaczone.